Kiedy po zimowej nieobecności odwiedzamy nasz ogródek, okazuje się niestety, że sporo mu brakuje do stanu z zeszłego roku. Musimy się wówczas zastanowić jak najszybciej przywrócić w nim ład i porządek. Oto kilka ważnych prac ogrodniczych, które trzeba wykonać w większości ogrodów.

Sporo krzewów uprawianych w ogrodach, głównie zimozielonych, charakteryzuje się zbyt małą mrozoodpornością aby sprostać zimowej aurze. Aby zabezpieczyć najdelikatniejsze rośliny przed mrozami i wysuszającymi zimowymi wiatrami, jesienią osłaniamy je osłonami jutowymi, słomą lub agrowłóknią. Wiosną musimy te osłony zdjąć. Pojawia się jednak pytanie – kiedy dokładnie to zrobić? Za wczesne zdjęcie okryć może doprowadzić do uszkodzenia krzewów przez występujące nadal znaczne spadki temperatury. Z kolei zbyt późne pozdejmowanie osłon, sprawi, że rośliny mogą się przegrzać, są narażone na łatwe porażenie przez choroby grzybowe, a także zbyt wcześnie rozpoczną wegetację.

Dlatego już na przedwiośniu zweryfikujmy stan krzewów pod osłonami. Gdy zauważymy symptomy przegrzewania lub porażenia szarą pleśnią, trzeba rośliny za dnia przewietrzać rozluźniając osłony. Na okres zimowy krzewy okrywa się przeważnie kilkoma warstwami agrowłókniny. Pod koniec zimy stopniowo zmniejszajmy liczbę tych warstw. To pozwoli przyzwyczaić się krzewom do panujących warunków atmosferycznych. Całkowitego usunięcia okryć dokonajmy w dzień pochmurny aby roślin nie poparzyło zbyt silne słońce. Termin całkowitego usunięcia osłon, w zależności od pogody, przypada z przeważnie na ostatnią dekadę marca lub początek kwietnia.

Odwiedzając ogród pamiętajmy, że rośliny wiosną potrzebują szczególnej troski, gdyż są osłabione po zimie. Z tego powodu warto przyjrzeć się krzewom i drzewom, czy nie zostały uszkodzone przez mrozy lub szkodniki. Pisząc o szkodnikach, mam na myśli zające i sarny, które mogą obgryzać korę. W wyniku działania mrozu kora na pniach i gałęziachmogła też popękać. Miejsca obgryzień, ran i pęknięć zabezpieczamy przed wdarciem się grzybów i bakterii. W tym celu pokrywamy je maścią ogrodniczą lub emulsją z dodatkiem preparatu ochronnego. Całkiem przemarznięte pędy i gałązki trzeba niestety wyciąć.

Jeżeli uprawiamy drzewa owocowe, to przyjrzyjmy się im, czy nie pozostały na nich zeszłoroczne, zmumifikowane owoce, które mogą być miejscem zimowania chorób i szkodników. Trzeba je usunąć. Podobnie robimy ze zgniłymi owocami i liśćmi zalegającymi pod drzewami, gdyż stanowią one siedlisko chorób.

Jeżeli w minionych latach zaobserwowaliśmy występowanie ochojników (są to mszyce, powodujące powstawanie charakterystycznych narośli na pędach roślin iglastych, tzw. galasów), to iglaki trzeba opryskać preparatem opartym o olej parafinowy. Roztworem trzeba dokładnie pokryć całą powierzchnię roślin, wówczas zimujące formy mszyc ulegną uduszeniu.

Większość z nas ma też zazwyczaj trawnik, który w czasie zimy uległ osłabieniu. Konieczne jest przygotowanie trawnika do nadchodzącego okresu wzrostu.. Z trawnika także trzeba usunąć pozostałości uschniętej skoszonej trawy, tzw. filcu i zeszłoroczne liście. Do wygrabiania można użyć tzw. miotłograbie. Zwróćmy uwagę, że po zimie trawa jest delikatna i podatna na uszkodzenia, dlatego grabimy ją delikatnie. Glebę pod pod powierzchnią darni trzeba też rozluźnić i napowietrzyć co pobudzi trawy do wzrostu i krzewienia się. W tym celu przeprowadza się tzw. aerację, która polega na głębokim nakłuwaniu gleby za pomocą wideł lub butów z dołączonymi specjalnymi kolcami. Wykonanie tych zabiegów ułatwią też takie urządzenia jak aeratory i wertykulatory.

Jeżeli przymierzamy się do założenia nowego trawnika, musimy najpierw glebę oczyścić i zlikwidować chwasty. Na niewielkich powierzchniach chwast usuwamy mechanicznie. Na dużych nie damy rady i wtedy warto się wspomóc herbicydem. Z zabiegiem trzeba się pospieszyć gdyż z wysiewem traw trzeba przeważnie odczekać co najmniej od 2 do 3 tygodni od momentu zastosowania herbicydu.

Gdy na stałe już się ociepli, roślinom zaczynamy podawać też nawozy i rozpoczynamy regularne nawadnianie.