Po raz pierwszy zjawił się ktoś, kto widział wszystko we wzajemnym powiązaniu, widział całość konstrukcji, a nie poszczególne jej elementy. Maillart dochodzi szybko do prawdziwej wirtuozerii budując mosty o takiej lekkości i elegancji linii, że mogą one być porównywane tylko z dziełami nowoczesnej rzeźby. Jednak konstruktor nie brał pod uwagę czynnika estetycznego. Dążył jedynie do niskich kosztów budowy i łatwości realizacji. Maillart był ostro krytykowany przez wielu znanych inżynierów. Powątpiewano o jego fachowości, zarzucano, że upraszcza sobie nadmiernie zadania, unikając skomplikowanych obliczeń. To prawda – Maillart nie lubił dokładnych, żmudnych metod. Projektował konstrukcje, których statyka była wyczuwalna, a więc układy najprostsze, i to właśnie pozwalało mu realizować piękne formy. Całkowite zespolenie wymaga praktycznych, praw statyki i możliwości konstrukcyjnych żelbetu dawało w efekcie wartość dodatkową – harmonijne, piękne dzieło. Mailtart – pisze wybitny historyk architektury Siegfried Giedion – wykazywał szczególną wrażliwość i intuicyjne wyczucie sił działających na konstrukcję. Czuł on jak różdżkarz odkrywający bieg podziemnych wód, ruchy i siły przebiegające przez konstrukcję. Dla Maillarta pręty stalowe i beton nie były martwym materiałem. Ekonomia stosowania materiału pociągała za sobą tendencję odrzucania wszystkiego co zbędne. nie pracujące, a więc wpływała na formę. W mostach Maillarta rozwiązane zostały podstawowe idee konstruktywizmu i funkcjonalizmu, wyprzedzając architekturę prawie o 40 lat